Sed3ak Pro Sed3ak Pro
576
BLOG

Prawo farmaceutyczne, czy prawo pięści?

Sed3ak Pro Sed3ak Pro Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Rzeczpospolita” grzmi: „Apteki łamią zakaz reklamy aptek”, gdyż – jak dodaje gazeta „placówki farmaceutyczne oferują chorym nielegalne programy lojalnościowe”. No nie, kto by się tego spodziewał?! Podobno, jak donosi „Rz”, pojawiły się głosy „w towarzystwie”, że oferowanie i realizacja programów lojalnościowych nie jest reklamą apteki. Kto mówi – nie wiadomo, ale wiadomo, że raczej szeptem, niż na głos. Co prawda, sądy administracyjne wyraźnie, precyzyjnie i jednolicie orzekały, że program lojalnościowy oferowany przez placówkę apteczną jest ukrytą formą reklamy apteki, ale najwyraźniej niektóre apteki chełbią innym wartościom, niż poszanowanie dla prawa i orzeczeń sądowych. One mają swoją rację, swoją prawdę i swoje pieniądze do zarobienia.

Dotychczas WSA w Warszawie w ok. 90 orzeczeniach – wydanych od 1 stycznia 2012r., czyli od momentu wejścia w życie znowelizowanego art. 94a pr. farm. – ani razu nie uznał różnego rodzaju akcji marketingowych, „prozdrowotnych”, „programów informacyjnych”, czy właśnie – programów lojalnościowych, za cokolwiek innego, niż reklamę apteki. Nie było dotychczas wyłomu w spójnej linii orzeczniczej. Najwyraźniej jednak „skini w aptekarskich fartuchach” – czyli właściciele aptek sieciowych – jeżeli uznają już jakiekolwiek prawo, to chyba tylko prawo pięści.

Z kolei inne ptaszki donoszą, że Ministerstwo Zdrowia będzie efektywnie walczyło z „odwróconym łańcuchem dystrybucji”, czyli mechanizmem, w wyniku którego leki wywożone są z kraju i nie ma ich dla polskich pacjentów (albo oferowane są pacjentom „wybranym”, przez „wybrane” apteki). W placówkach aptecznych brakuje Clexane’a, Fraxipariny, ostatnimi czasy hurtownie nie mają już nawetna stanie Gripex’u. Świadczy to o Polsce jak najgorzej, jako o państwie kolonialnym, będącym zaopatrzeniem dla zachodnioeuropejskiej metropolii; jako o państwie, które naraża życie i zdrowie swoich obywateli poprzez niewydolność i nieporadność w wydawałoby się najprostszej kwestii, jaką jest dostępność leków w aptekach. Takie państwo istnieć może tylko teoretycznie. Lada moment pacjenci zaczną umierać w wyniku wytrącenia ich z terapii, bądź uniemożliwienia im zażycia leku, wówczas zrobi się gorąco. W kraju wylęgnie potężna afera, zatroskani dziennikarze będą pytać w „programach śniadaniowych” i „serwisach wieczornych”: Czy tej tragedii można było unikną? A wywołani do tablicy politycy będą chcieli ściąć kilka słów. Pacjentom to oczywiście nie pomoże, ale będzie przynajmniej „po polsku”. Chociaż z drugiej strony, nawet małe zamieszanie to szansa na zmiany. Wedle zasady, że po to Partia przeprowadza akcję wymiany legitymacji partyjnych, by nie wszyscy dostali nowe. Tutaj może być podobnie, szkoda tylko, że takim kosztem.

Ministerstwo Zdrowia pozostanie jednak bierne w innej kwestii. Nie będzie ono ścigało tych aptek i przedsiębiorców aptecznych, które złamały wymóg „jednego procenta” (chodzi o nieprzekraczanie łącznej liczby aptek w województwie prowadzonych przez jeden podmiot). Jak tłumaczy resort, nieuczciwych przedsiębiorców chroni zasada praw nabytych (chyba „ochrony praw słusznie nabytych”, ale nie bądźmy szczegółowymi nazistami). Rozprawiłem się z tym mitem jakiś czas temu. Jeżeli ktoś chce stanąć w szranki na argumenty – serdecznie zapraszam, ale szczerze się przyznam, że złości taka ignorancja prawna.

Nie wdając się w detale, żeby nie zanudzać, krótko – nie może co do zasady dany podmiot (zwłaszcza przedsiębiorca) powoływać się na ochronę praw słusznie nabytych, w sytuacji w której prawo pod które on podlega zostało zmienione. Aby nie powtarzać argumentacji z czerwca, kilka zagwozdek, również dla Panów i Pań z Ministerstwa Zdrowia, by rozrysować i uzmysłowić problem:

- czy nauczyciel skazany za przestępstwo pedofilii może zasłaniać się zasadą „prawa nabytego”, w postaci prawa wykonywania zawodu i kontynuować po odsiadce pracę z dziećmi, nawet wówczas, gdy przestępstwo to udowodni mu sąd prawomocnym wyrokiem?

- czy przedsiębiorca, który do prowadzenia działalności gospodarczej musi spełniać wymóg niekaralności, nadal będzie uprawniony do jej kontynuowania nawet wówczas, gdy zostanie skazany prawomocnym wyrokiem sądu, albo wymóg niekaralności zostanie ustanowiony już w trakcie prowadzenia takiej działalności (nie mówimy oczywiście o casusie Amber Gold)?

- czy ogólnie przedsiębiorca muszący spełniać dany wymóg do prowadzenia wybranej przez siebie działalności gospodarczej, nadal będzie uprawniony do jej prowadzenia nawet wówczas, gdy wymogu tego nie spełniał pierwotnie, albo przestał spełniać już po uzyskaniu zgody na jej prowadzenie, dlatego że chroni go zasady „praw nabytych”?

Polecam pod zastanowienie, gdy za niedługo ponownie ktoś rzuci w eter hasło „praw nabytych”.

Sed3ak Pro
O mnie Sed3ak Pro

"Demokracja nie może być bez Prawa. Demokracja parlamentarna, państwo praworządne - Królestwo Prawa - to kamienie węgielne, bez których nie może ostać się normalny pomyślny rozwój państwa i narodu. Nie ma bowiem nowoczesnego państwa, państwa instytucji i opinii publicznej, nie opartego na Prawie." Stanisław Posner

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka